Duetus, Serum regulujące do twarzy dla cery przetłuszczającej się i z niedoskonałościami – HIT

Co dzisiaj? „Regulujące serum bez konserwantów do stosowania w przypadku niedoskonałości i nadmiernego wydzielania sebum”. Nie wiem jak zachęcić Was do przeczytania tego tekstu, a uważam, że jeśli znalazłyście w tym wstępie problem dotyczący Waszej cery, to naprawdę warto poznać ten kosmetyk. Bez owijania w bawełnę… Ten produkt to prawdziwy HIT w swojej kategorii.

Jeśli weszłyście w ten post, to zakładam, że albo macie problem z przetłuszczającą się strefą T, albo jesteście posiadaczkami cery tłustej, a do tego w pakiecie prawdopodobnie macie problem z nawracającymi niedoskonałościami. Wiem, jak przetłuszczanie się strefy T, podskórne grudki i powiedzmy to sobie wprost – pryszcze – czy to na tle pokarmowym czy uczuleniowym, a czasami z nieustalonym źródłem, potrafią zmęczyć i naszą cerę i nas.

Znalezienie czegoś skutecznego w kategorii „kosmetyki regulujące sebum” graniczy z cudem. Pewnie, tak jak i jak, macie już za sobą kosmetyki, które obiecywały złote góry. Kremy, maseczki i inne specyfiki, które miały wyregulować pracę sebum, a w rezultacie jedynie na chwilę, na dzień, czy dwa, odtłuszczały skórę, natomiast ich wpływ jako długofalowe działanie był żaden. Takie kremy okazywały się w praktyce kremami matującymi, które działały, ale maksymalnie pół dnia, a maseczki oczyszczały, przez co matowały skórę, ale po chwili problem znowu wracał. Znacie to?

No i niedoskonałości. Duże i małe. Przez nadprodukcję sebum lub z jakichkolwiek innych powodów. Być może Wasza historia jest inna, być może wiele nas w tym temacie łączy. Jednak skoro doczytałaś do tego miejsca, pewnie to drugie. Tak, jak już wiesz, mam dobrą wiadomość, bo na szczęście ten produkt to nie kolejna „maziajka” do twarzy, a porządny produkt, który być może zmieni i Twoją cerę – jest na to duża szansa.

dav

OBIETNICE PRODUCENTA

Antybakteryjne serum bez konserwantów do stosowania w przypadku niedoskonałości i nadmiernego wydzielania sebum. Zawiera 3% olejku z drzewa herbacianego, który hamuje rozwój bakterii, odpowiedzialnych za trądzik. Pojedyncze wypryski, zmiany skórne i przebarwienia redukuje kompleks bio-siarkikwasu salicylowego i mlekowego. Sorbitol panthenol to składniki odpowiedzialne za utrzymanie odpowiedniego poziomu nawilżenia. Ekstrakty z nagietka, lukrecji i pięciornika gęsiego silnie regenerują, wspomagają procesy naturalnej odnowy skóry.

SKŁAD

Aqua – woda
Melaleuca Alternifolia Leaf Oil – olejek z drzewa herbacianego
Sorbitol – humektant
Propanediol – glikol propylenowy
Hydroxyethylcellulose – hydroceluloza
Panthenol – pantenol
Potentillae Anserinae Herba Extract – ekstrakt z ziela pięciornika gęsiego
Calendula Officinalis Flower Extract – ekstrakt z nagietka
Glycyrrhiza Glabra (Licorice) Root Extract – ekstrakt z lukrecji
Sulfur – biosiarka
Agar – humektant
Acacia Senegal Gum – guma arabska / guma senegalka
Salicylic Acid – kwas salicylowy (grupa BHA)
Lactic Acid – kwas mlekowy
Allantoin – alantoina
Xanthan Gum – guma ksantanowa
Decyl Glucoside – glukozyd decylowy
Limonene – komponent zapachowy (cytrynowy)
Linalool – komponent zapachowy (konwaliowy)

Co tu działa? – analiza składu
Olejek z drzewa herbacianego
to substancja aktywna, zawiera ok. 90 związków bakteriobójczych, więc świetnie sprawdza się jako składnik dla skór problematycznych, tłustych, z łojotokiem.
Pantenol nawilża.
Ekstrakt z ziela pięciornika gęsiego łagodzi podrażnienia, działa ochronnie i na łojotok, również przeciwzapalnie i bakteriobójczo. Do tego ściąga pory i obkurcza naczynia krwionośne.
Nagietek lekarski koi, chroni i łagodzi, przyspieszając regenerację cery. Działa przeciwgrzybicznie, ma też właściwości przeciwzapalne, przeciwobrzękowe i znów jest to składnik, który idealnie sprawdza się przy nadmiernym przetłuszczaniu.
Ekstrakt z korzenia lukrecji gładkiej łagodzi podrażnienia, przyspiesza gojenie, zmniejsza zaczerwienienia, wzmacnia naczynia krwionośne. Biosiarka odgrywa bardzo ważną rolę w funkcjonowaniu tkanki łącznej skóry. Reguluje wydzielanie sebum i ogranicza występowanie podrażnień.
Dodatkowo niektóre z powyższych to antyoksydanty, czyli składniki spowalniające starzenie się skóry. Pozostałe to naturalne zagęstniki formuły, konserwanty i zapach.

OPAKOWANIE

Duetus jest marką córką firmy Vianek. Jeśli używałyście serum Vianek lub ich kremów pod oczy, to bardzo dobrze znacie to opakowanie.

Mała, biała buteleczka typu air less, czyli najhigieniczniejszy typ opakowania. Powietrze nie dostaje się do środka i nie narusza konsystencji i właściwości produktu. Kompaktowa, ale to dlatego, że tak jak i w Vianku, serum jest o pojemności 15 ml. Czy to dużo czy mało w jego przypadku tego kosmetyku odpowiadam Wam poniżej.

DANE TECHNICZNE

– Cena: 25 złotych
– Pojemność: 15 ml
– Produkt polski
– Produkt naturalny
– Duetus deklaruje, że jest cruelty-free

ZAPACH

No i tutaj osoby, zwłaszcza te, które nie miały styczności z serią Duetus, a nie znają się jeszcze na składach, mogą poczuć się zaskoczone, że nie jest to kwiatowy zapach, do którego przyzwyczaiła nas marka Vianek. Mimo, że w składzie są kompozycje zapachowe, to nie mają one szans się przebić. W składzie jest olejek z drzewa herbacianego, nagietek, siarka, lukrecja. Wspaniale działające składniki, ale myślę, że dają Waszej wyobraźni do myślenia, że nie sprawią one, że kosmetyk będzie pachniał fiołkami. Pewnie nie zachwycicie się zatem zapachem tego produktu, ale pocieszę Was, że według mnie, producent zrobił co mógł i jest do zniesienia, da się do niego przyzwyczaić i że ten zapach na twarzy wietrzeje, więc nie męczymy się z nim dłużej niż tę chwilę podczas aplikacji. Ja go nawet po jakimś czasie na swój sposób polubiłam, ale może po prostu cel uświęca środki i jest to wpływ efektów na skórze jakie uzyskałam. Niemniej, cieszę się, że producent nie starał się go na siłę zamaskować, bo być może musiał by w tym celu użyć czegoś agresywnego i nie był by to już ten sam kosmetyk.

KONSYSTENCJA

Jak widzicie, jest to bardzo płynna, wręcz wodnista konsystencja. Dzięki temu, że ma dobrą przyczepność i też dzięki odpowiedniemu opakowaniu, nie ma żadnego problemu z aplikacją.

UŻYTKOWANIE

Użytkowanie serum ogólnie określam jako bezproblemowe. Aplikuje się tak samo jak każde inne płynne serum. Bardzo szybko się wchłania i świetnie współpracuje z inną pielęgnacją, jak i z makijażem. Przez zapach może na początku nie byłam tak przekonana do niego, jak na to zasługuje, ale z czasem, widząc, że efekty są spektakularne, zaczęłam bez marudzenia stosować serum codziennie i po dwóch tygodniach od otworzenia, był już częścią mojej rutyny. Nakładałam go po serum hialuronowym (które od dłuższego już czasu świadomie włączyłam do swojej pielęgnacji, ale to temat na osobny post), a tuż przed kremem na dzień. Kosmetyk wchłania się w kilkanaście sekund, czyli już podczas aplikacji i nie zostawia filmu na skórze. U mnie największym problemem przetłuszczania się, objęta jest strefa T, więc tam nakładałam go codziennie. Jeśli macie cerę tłustą, można bez żadnych przeciwwskazań stosować go na całą twarz.

EFEKTY

Kosmetyk sprawdził się u mnie na obu polach. Pomógł z przetłuszczaniem się strefy T i z niedoskonałościami, z którymi od czasu do czasu muszę sobie poradzić.
Pokonał mój problem z przetłuszczaniem się nosa, czoła i brody, tak skutecznie, że z niedowierzaniem patrzyłam dzień po dniu w lusterko. Byłam zaskoczona, kiedy po 6 godzinach pracy nie musiałam iść do łazienki, żeby ponownie użyć pudru. Kiedy po dwóch tygodniach używania zorientowałam się, że już w ogóle nie muszę poprawiać makijażu, ani razu przez cały dzień, że wytrzymuje on w stanie niemalże idealnym od 7 rano do 23, czyli czasu demakijażu, miałam wrażenie, że to magia 🙂 Mat pięknie się utrzymywał, a do tego mój makijaż był w takim samym stanie jak rano , gdzie zwykle przez nadmierne przetłuszczanie się podkład na nosie znikał, a wokół skrzydełek nosa zbierał się i ważył. To zabrzmi jak wyświechtane hasło z reklamy, ale byłam w szoku i nie dowierzałam.
Pokonał mój problem z niedoskonałościami, czyli głównie podskórnymi grudkami, które mam często, głownie z powodu dotykania twarzy rękami, ostrego jedzenia i w zasadzie z mnóstwa różnych innych powodów, bo moja skóra ma po prostu skłonność do zapychania się. Grudki zniknęły. Zniknęły też co miesięczne wysypy pryszczy, których prowodyrem jest u mnie cykl miesiączkowy.
Chwilowo go nie używam, bo aby nie przyzwyczaić do niego skóry, nie chciałam od razu sięgać po kolejne opakowanie i po ponad miesiącu moja cera wraca do poprzedniego stanu, więc to nie jest tak, że raz zużyjemy i problem znika, ale faktem jest, że po zdenkowaniu efekt utrzymuje się jeszcze przez jakiś czas, co jest naprawdę fenomenalne. Nie mogłabym wymarzyć sobie lepszego produktu. Serdecznie polecam sprawdzić.
P.S. Pamiętajcie, że jeśli Wasze niedoskonałości i ogólne problemy skórne są w stanie, który nadaje się do leczenia u dermatologa, to należy udać się do lekarza specjalisty, a jeśli to problem do zaleczenia kosmetykiem, to wtedy sięgamy po kosmetyki.

ZALETY

– Działanie !
– Użytkowanie
– Konsystencja
– Cena
– Wydajność
– Skład

WADY

– Zapach (który da się wytrzymać)

Polecane Artykuły

1 komentarz

  1. Słyszałam o nim dużo, dużo dobrego 😉 Muszę w końcu chyba wypróbować, bo mój dotychczasowy hit – serum z kwasem migdałowym bielendy jest coraz gorzej dostępne 🙁

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *