
Jest to naturalny dezodorant w kremie z sodą, który stworzyła polska marka Senkara, której kosmetyki bardzo lubię za innowacyjność i pomysłowość, ale przede wszystkim za to, że się u mnie sprawdzają. Wiele osób boi się pewnie przejść z klasycznych dezodorantów, antyperspirantów albo blokerów na coś naturalnego i w takiej kremowej formie, ale wierzcie mi, to nie jest aż tak wielka różnica w użytkowaniu, a dużo zdrowsza dla skóry i ciała alternatywa. Nie jest wcale to ani problematyczne, ani męczące, jest to po prostu kwestia zmiany. Obiecuję, że warto zapoznać się z tą recenzją i poznać ten naturalny produkt.

DEZODORANT VS ANTYPERSPIRANT/BLOKER

Dezodorant maskuje odór, nie wpływa znacząco na ilość potu, natomiast antyperspirant przede wszystkim hamuje pocenie się. Produkty te często stoją w drogeriach na jednej półce, ale nie pełnią tych samych funkcji. Antyperspirantów nie zaleca się do częstego stosowania na co dzień, bo blokowanie potu nie jest zdrowe dla organizmu, a już na pewno nie całkowite blokowanie przy codziennym użytku. W końcu nie pocimy się na przekór naszemu ciału, tylko dla jego dobra. Mechanizm termoregulacji jest dla naszych stałocieplnych organizmów pomocą, gdyż nadmierne przegrzanie się jest niebezpieczne dla zdrowia a nawet życia. Przez kwestie estetyczne, zapachowe, komfort i oczywiście poziom higieny, łatwo o tym zapomnieć. Wiele osób walczy ze wzmożoną potliwością i ja poniekąd również mam z tym mały problem, o czym przeczytacie za chwilę.
JAK DZIAŁA ANTYPESPIRANT?

Jak działają antyperspiranty? W skrócie. Początkowo sądzono, że zwężają ujścia gruczołów potowych, co ogranicza wydostawanie się potu na zewnątrz, oraz że blokują je na skutek wytrącania białek. Okazało się jednak, że ich antyperspiracyjne działanie polega na blokowaniu przewodu wyprowadzającego – tworzy się w nim czop z polimerycznego żelu wodorotlenkowego powstającego na skutek powolnej neutralizacji kwaśnych soli glinu przez mniej kwaśny pot. W przypadku soli glinowo-cyrkonowych czop ten jest zlokalizowany tuż przy ujściu przewodów wyprowadzających. Chlorowodorek glinu tworzy go nieco głębiej, chociaż również bardzo powierzchownie, a chlorek glinu najgłębiej. Czop to twór przejściowy – jest usuwany w miarę, jak złuszcza się warstwa rogowa naskórka. (źródło)
Pot nie jest naszym wrogiem, a sprzymierzeńcem. Jeśli cierpimy na dużą nadpotliwość jest to powód do wizyty lekarskiej. Bloker czy antyperspirant nie powinny być naszym zamiennikiem dezodorantu na co dzień.
DLACZEGO WARTO OGRANICZAĆ ANTYPERSPIRANTY, BLOKERY I UNIKAĆ DEZODORANTÓW POPULARNYCH MAREK KOMERCYJNYCH? CO ZŁEGO W SOBIE ZAWIERAJĄ?
Konwencjonalne środki przeciwpotowe zawierają wiele substancji chemicznych, które nie służą naszemu zdrowiu, jak np.
- Aluminium – jest aktywnym składnikiem większości antyperspirantów. Sole glinu są absorbowane przez komórki gruczołów potowych, czyli przenikają do naszego organizmu. Badania jednak dowodzą, że aluminium może mieć działanie genotoksyczne i estrogenne, ale i przyczyniać się do raka piersi. Niestety, aluminium zostało również powiązane z chorobą Alzheimera.
- Parabeny – działają jako środek konserwujący w wielu produktach do higieny osobistej, w tym dezodorantach. Zawierają one właściwości estrogenopodobne i mogą wpływać na równowagę hormonalną organizmu. Mogą powodować wiele problemów zdrowotnych czy zwiększać ryzyko nowotworów.
- Triclosan – to kolejny powszechny składnik występujący w konwencjonalnych dezodorantach. Jest to środek przeciwdrobnoustrojowy, który zabija bakterie i grzyby. Jest klasyfikowany jako pestycyd przez FDA i prawdopodobny czynnik rakotwórczy przez EPA i został połączony z wieloma różnymi problemami zdrowotnymi oraz zwiększonym ryzykiem zachorowania na raka.
- Syntetyczny zapach – termin „zapach/parfume” to ogólne słowo, które może zawierać tysiące substancji chemicznych, których firma nie chce umieścić na etykiecie składnika. Syntetyczne zapachy gromadzą się w tkankach i są powiązane z zaburzeniami hormonalnymi i innymi poważnymi skutkami dla zdrowia. (źródło)

DANE TECHNICZNE
Opakowanie: szklany słoiczek (ciemne szło) z plastikową nakrętką, w zestawie plastikowa szpatułka
Pojemność: 50 g
Cena: 27 pln
PAO (przydatność do zużycia po otwarciu): brak, czyli patrzymy tylko na datę ważności
Polska marka
Kosmetyk wegański
Marka cruelty-free – Senkara zweryfikowana na liście – LISTA
Senkara na każdym produkcie umieszcza naklejkę zabezpieczającą, gwarantującą, że produkt nie był otwierany.
OBIETNICE PRODUCENTA
To naturalny dezodorant w kremie o zapachu pomarańczy, bergamotki i trawy cytrynowej. Pozostawia przyjemny zapach oraz uczucie świeżości przez długi czas. W przeciwieństwie do komercyjnych antyperspirantów nie blokuje ujścia gruczołów potowych, dzięki temu skóra może oddychać, zachowując prawidłową termoregulację ciała.

SKŁAD
Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Tapioca starch, Sodium bicarbonate, Mangifera Indica (Mango) Seed Butter, Cocos nuciferac (coconut) oil, Rosmarinus Officinalis Leaf Extract in Helianthus Annus Seed Oil, Citrus Bergamia Peel Oil Expressed, Tocopheryl acetate, Cymbopogon flexuosus, Citrus Aurantium Dulcis Peel Oil Expressed, Limonene*, Linalool*, Citral*, Geraniol*, Eugenol*, Isoeugenol*
*składniki naturalnych olejków eterycznych
ANALIZA SKŁADU
Butyrospermum Parkii (Shea) Butter – masło shea nierafinowane,
Tapioca starch – tapioka (skrobia z manioku),
Sodium bicarbonate – wodorowęglan sodu (soda oczyszczona),
Mangifera Indica (Mango) Seed Butter – masło mango,
Cocos nuciferac (coconut) oil – olej kokosowy,
Rosmarinus Officinalis Leaf Extract in Helianthus Annus Seed Oil – ekstrakt z rozmarynu,
Citrus Bergamia Peel Oil Expressed – olejek eteryczny z bergamotki,
Tocopheryl acetate – octan tokoferolu (witamina E),
Cymbopogon flexuosus – olejek eteryczny z trawy cytrynowej,
Citrus Aurantium Dulcis Peel Oil Expressed – olejek eteryczny ze skórki słodkiej pomarańczy,
Limonene* – limonen,
Linalool* – linalol,
Citral* – cytral,
Geraniol* – geraniol,
Eugenol* – eugenol,
Isoeugenol* – izoeugenol
*składniki naturalnych olejków eterycznych
Masło shea (zwane również Karite) to tłuszcz roślinny uzyskiwany z owoców Masłosza Parka. Zawiera bardzo dużo odżywczych kwasów tłuszczowych – głównie jednonienasycony kwas oleinowy i nasycony kwas stearynowy. Konsystencja masła shea zależy od ich wzajemnych proporcji.
W postaci nieprzetworzonej (nierafinowanej) masło ma strukturę twardej ale kruchej pasty o kremowo-białym zabarwieniu i delikatnym słodkawo-orzechowo-drzewnym zapachu. Pod wpływem ciepła dłoni topi się, dzięki czemu łatwo rozprowadza się go na ciele.
Masło shea jest też bardzo bogatym źródłem fitosteroli, które działają przeciwzapalnie, regenerująco na skórę i zwiększają jej elastyczność.
Tapioka (skrobia z manioku) pozyskiwana jest z bulw korzeniowych manioku. Nie posiada charakterystycznego smaku i zapachu. Stosowana jako substancja wypełniająca w pudrach. W kremach stosowana jako substancja łagodząca. Absorbuje nadmiar łoju ze skóry, pozostawia uczucie suchości i czystości.
Wodorowęglan sodu (soda oczyszczona) wchłania wilgoć i niweluje przykre zapachy.
Masło mango nawilża, ułatwia gojenie drobnych ran i podrażnień.
Olej kokosowy odżywia, pomaga na podrażnienia, nawilża i niweluje stany zapalne.
Ekstrakt z rozmarynu zatrzymuje wzrost różnych mikroorganizmów, jest silnym przeciwutlenianiem, sterylizuje i zapobiega swędzeniu, przyspiesza procesy gojenia się skóry, wzmacnia skórę. Jest ceniony również ze względu na swój zapach.
Olejek eteryczny z bergamotki jest antyseptyczny, przeciwskurczowy i przeciwbólowy (uśmierzający ból). Zapach przypomina połączenie cytryny i pomarańczy.
Octan tokoferolu (witamina E) jest tu w celu zahamowania jełczenia tłuszczów oraz chroni kosmetyk przed promieniami UV
Olejek eteryczny z trawy cytrynowej, olejek eteryczny ze skórki słodkiej pomarańczy, Limonen, Linalol, Cytral, Geraniol, Eugenol, Izoeugenol nadają dezodorantowi zapach.
ZAPACH, KONSYSTENCJA, APLIKACJA
Dla mnie to jest klasyczny zapach świeżo wyciśniętej czy przekrojonej soczystej, cytrusowej limonki, ale może Wy wyczujecie też słodką pomarańczę lub trawę cytrynową. Konsystencja jest typu „pasta do krem”, czyli w opakowaniu dość zbita, a jak tylko zacznie pracować z ciepłem dłoni i ciała, rozpuszcza się i zamienia się w gęstawy, ale nie tłusty krem. Poniżej jest mnóstwo zdjęć, które przedstawiają produkt w słoiczku, jak i po kontakcie ze skórą, jak i kiedy się wchłonie.
Aplikacja jest bardzo prosta, nic nie wypada z opakowania, nic nie spada ze szpatułki, bo produkt ma super przyczepność, potem ze szpatułki ściągamy produkt dłońmi, roztapiamy masując między palcami, aby kosmetyk był plastyczny i rozcieramy czy wklepujemy pod pachy, ale można i w inne miejsca, które nam się pocą, np. na stopy. Oczywiście jest to produkt do stosowania zewnętrznego. Tak tylko uprzedzam.











MOJA OPINIA – DZIAŁANIE, EFEKTY, UŻYTKOWANIE ORAZ ODNIESIENIE DO OBIETNIC PODUCENTA

OBIETNICE PRODUCENTA A JAK BYŁO U MNIE
- To naturalny dezodorant w kremie o zapachu pomarańczy, bergamotki i trawy cytrynowej – ZGADZAM SIĘ, WSZYSTKO JEST W SKŁADZIE, Z TYM, ŻE JA CZUJĘ POPROSTU LIMONKĘ
- Pozostawia przyjemny zapach oraz uczucie świeżości przez długi czas – ZGADZAM SIĘ, ZAPACH DEZODORANTU JEST WYCZUWALNY PRZEZ KILKA GODZIN, ALE NAWET PO JEGO ZNIKNIĘCIU PRODUKT DALEJ DZIAŁA NIWELUJĄC ZAPACH POTU
- W przeciwieństwie do komercyjnych antyperspirantów nie blokuje ujścia gruczołów potowych, dzięki temu skóra może oddychać, zachowując prawidłową termoregulację ciała – ZGADZAM SIĘ, NIE BĘDZIEMY SIĘ POCIĆ MNIEJ, CZY DUŻO MNIEJ, ALE BLOKERY NIE SĄ TAK ZDROWE I DOBRE DLA NASZEGO ORGANIZMU
DZIAŁANIE I EFEKTY
Sprawdził się nawet w upał, nawet podczas wykonywania sportu rekreacyjnie. Wizyta na plaży też zakończona sukcesem, mimo wejścia do wody, po zejściu z plaży nie „wyczułam się”, a ja latem szybko wyczuwam swój pot, jak nie użyję ochrony. Nie cierpię na nadpotliwość, ale mam małe „problemy” z lewą pachą, która szybciej się poci i szybciej wydziela mocniejszy zapach i też radził sobie z tym, więc do wieczora nigdy nie musiałam się martwić. Po całym dniu pracy, jeśli planujecie wyjść gdzieś wieczorem na dłużej, na przykład na imprezę, to na wszelki wypadek polecam odświeżyć się i ponowić aplikację, tak dla 100% bezpieczeństwa. Codziennie rano trzeba oczywiście nałożyć go ponownie.
Sprawdził się też, gdy było chłodno i trzeba było ubrać się na tzw. cebulkę. Pod warstwami ubrań też sobie poradził.
UŻYTKOWANIE
Ja nakładałam ze szpatułki na dłonie, rozcierałam miedzy palcami i wsuwałam dłonie pod już nałożoną koszulkę czy bluzkę. Nigdy nie zrobił plam, ani nigdy nie odbarwił mi ubrania. Nawet jeśli nosimy białe lub czarne kolory, to nie ma problemu.
Jako, że jest to krem, przez chwilę możemy czuć go pod pachą, ale to nie jest to nieprzyjemne uczucie „mokrej pachy” jakie ma się po dezodorancie w kulce, tylko bardzo komfortowe i odświeżające. Praktycznie w kilkanaście minut staje się suchy i już w ogóle można zapomnieć czy się w ogóle go nałożyło, ale o tym przypominał mi jeszcze przez około dwie/trzy godziny jego limonkowy (według mojego nosa) zapach.
Czy były jakieś wtopy? Muszę przyznać, że zdarzyło się, trzy razy (to też nie jest tak dużo jak na całe opakowanie), że piekła mnie pacha, jak sobie podrażniłam skórę podczas golenia i od razu nałożyłam produkt. No piekło dość intensywnie, ale postanowiłam, że przeczekam i tak myślę najlepiej jest zrobić, nie spanikować od razu, ponieważ po około 10-15 minutach problem zniknął, a potem cały dzień jest już wszystko w porządku. Nie powiem, jak mnie piekło trochę byłam zła, ale na tyle miesięcy trzy razy nie przekreśla go w moich oczach, bo to skuteczny produkt.
PLUSY
– SKUTECZNY OD RANA AŻ DO NOCY u mnie działał bez względu na to czy był upał czy zimny, deszczowy dzień,
poradził sobie z poceniem podczas opalania na plaży, a także podczas sportu rekreacyjnego w bardzo ciepłe dni, aha i
w sytuacjach stresowych też nie zawodził
– ŁATWA APLIKACJA dzięki konsystencji i dołączonej szpatułce
– SZYBKA APLIKACJA jest serio szybka, a wiem, że jak się przyzwyczaimy, że psik, psik i lecimy, to jak zobaczymy
produkt w kremie można się tego obawiać, ale jest ok, fakt, trzeba umyć potem ręce i jest to jakiś minus, ale trzymając
go w łazience też praktycznie żaden
– LIMONKOWY, SOCZYSTY, ŚWIEŻY I NATURALNY ZAPACH nie jest za mocny, nie wchodzi w paradę perfumom i
utrzymuje się do kilku godzin, potem zapach limonki znika, ale nie powoduje to, że czuć jest pot
– NIE BRUDZI UBRAŃ
– NIE MA EFEKTU „MOKREJ PACHY”
– NIE PODRAŻNIŁ
– NIE POWODOWAŁ PRZESUSZENIA SKÓRY ANI WYSYPEK
– MOŻNA NAKŁADAĆ TUŻ PO DEPILACJI – w 99% przypadków użyć nawet tuż po ogoleniu wszystko było ok, zero
problemów, dosłownie ze trzy razy odczułam intensywne pieczenie, ale o tym więcej przy „minusach” poniżej
MINUSY
– NIE POWINNO SIĘ EKSPONOWAĆ SKÓRY NA SŁOŃCE PO JEGO UŻYCIU, co nie znaczy, że nie można go nałożyć
przed opalaniem, opalałam się i obyło się bez żadnego problemu, ale tak z rozsądku, może wtedy nie trzymajmy
przez pół godziny rąk w górze, nie wystawiajmy pach na bezpośrednie promienie słońca, odradzam smarowanie nim
stóp latem z tego też powodu, stopy smarujcie przed wyjściem z domu tylko jak macie kryte obuwie
– KILKA RAZY PIEKŁA MNIE PACHA, JEŚLI PODRAŻNIŁAM SOBIE MOCNO SKÓRĘ PODCZAS GOLENIA I OD RAZU
NAŁOŻYŁAM PRODUKT, trochę to było przyznam bolesne, ale na szczęście mijało po 10 min., choć był moment, że
chciałam biec do łazienki go zmyć, choć nie było to przyjemne, to jednak trzy razy na tyle miesięcy, jest to minus, ale
taki wiecie, do przejścia, bo komercyjne dezodoranty też potrafią i podrażnić i przesuszyć, więc i tak wykorzystałam
kosmetyk do końca
– PO NAŁOŻENIU TRZEBA UMYĆ RĘCE POD BIEŻĄCĄ WODĄ i jest to jakiś tam minus, ale tak w zasadzie, wystarczy, że
postawimy go obok umywalki w łazience i w zasadzie problem znika
PODSUMOWUJĄC
Moim zdaniem minusy są tak małe i rzadko występujące, że nigdy nie żałowałam zakupu i zużyłam go z przyjemnością. Gdyby nie fakt, że Senkara ma w ofercie nowy dezodorant w kremie, po który mam zamiar sięgnąć z ciekawości, bo chciałabym sprawdzić różnicę i sprawdzić czy nie zadowoli mnie czasami jeszcze bardziej, to bym pewnie szybciej wróciła do Bergamoty, bo jest warta przetestowania i była dla mnie niezawodna. Mocne 5/6 (punkt odjęty tylko za pieczenie, które miało miejsce kilka razy, kiedy zbyt mocno podrażniłam skórę przy goleniu).